środa, 2 lipca 2014

Rozdział IV

                                    Obudziłam się nad ranem. Słońce przedzierało się przez niedomyte okiennice do kajuty. Nie miałam pojęcia która jest godzina, ale głośne chrapanie leżącego obok mnie, i pijanego w trupa kapitana nie pozwalało mi dalej zaznawać spoczynku. Zwinnie przeskoczyłam przez jego ciało, i ubrałam moje buty. Wyszłam na pokład by zrobić obchód, jak to kiedyś miałam w zwyczaju. Starzy znajomi kamraci kłaniali mi się na mój widok, uśmiechali. Atmosfera była spokojna i przyjazna. Stąpałam po drewnianej podłodze lekko podgwizdując jakąś piracką szantę. Tak dotarłam na sam początek łajby. Oparłam się o balustradę wpatrując się w głęboko-błękitny horyzont. Delikatny szum wiatru, który dmuchał prosto w moją twarz i rozpryskująca na boki woda, która co jakiś czas zaczepiała mnie pojedynczymi kroplami wyjątkowo jeszcze bardziej potrafiły mnie zachwycić. Cieszyłam się, że znowu tutaj jestem. Od pół roku nie mogłam doświadczyć tej wolności co dzisiaj w tym momencie. Myślami mogłam wreszcie odpłynąć, wraz z Czarną Perłą, jednak z zadumy wyrwał mnie kobiecy głos.
- Ahoj ! Już nie śpisz? - zagaiła do mnie rudowłosa kobieta.
- Witaj, jak widać, już nie. - odpowiedziałam ze spokojem.
- Kiedy Jack śpi, ja mam kontrolę nad statkiem. Chyba nie będziesz o to zła co mamuśka? - zapytała dosyć zaczepliwym tonem.
- Czarna Perła należy do Jack'a, on jest kapitanem, on wydaje rozkazy, nie mam o co być zła. - Ruda spojrzała tylko na mnie z lekkim wyrzutem. Sądzę, że szukała zaczepki lub jakiegoś tematu do kłótni, a ja po prostu zbyłam ją swoją odpowiedzią. Nie miałam najmniejszej ochoty wdawać się w dyskusję w taki piękny dzień jak ten. Jednak siostra Sparrowa nie odeszła. Stała obok mnie patrząc w dalekość niebieskiego pasu i wyglądała na bardziej zamyśloną.
- Dokąd płyniemy? - teraz to ja odezwałam się pierwsza.
- Na południe.
- A jaśniej?
- Na południu jest wyspa Padres Del Fuego, podobno jest tam coś bardzo cennego co należało do skarbu ze statku Ponce de Leona. Wiesz coś o tym?
- Kielichy, znam starą historię o tych kielichach.
- Kielichy to nic. Podobno jest tam coś o wiele cenniejszego, tyle że Jack nie chce za wiele powiedzieć.
- Mi tym bardziej nie powie. - odpowiedziałam szybciej niż miało paść pytanie. Kobieta obróciła się napięcie i wyruszyła na pokład. Z wielką szybkością podążyła pod wiatr do steru i odebrała go Gibbsowi, który cały czas sterował. Rozkazała rozwinąć wszystkie żagle, chociaż wiatr nie sprzyjał ku temu. Wiem jedno, ona rozbudziła moją ciekawość do tego, co może się znajdować na owej wyspie. Przed nami szmat drogi, więc to musi mieć naprawdę wielką wartość. Mało który piracki statek zapuszcza się aż na tak dalekie południe. Udałam się z powrotem do kajuty kapitana. Po drodze zatrzymał mnie Arthur Tigg. Trochę go nie widziałam, więc jego obecność mnie ucieszyła. Był zachwycony moim wyglądem, i dobrym samopoczuciem, podobno kobiety w ciąży są strasznie fochliwe, a mnie uznał za wyjątek. Pogłaskał mnie po brzuchu i życzył wszystkiego dobrego. Oczywiście żałowałam, że nie mogłam się napić rumu razem z nim, ale chętnie przyjdę wieczorem pod pokład by chociaż posiedzieć w starym dobrym towarzystwie. W końcu jeden z nich mnie zaprosił. Podziękowałam i poszłam dalej, czułam na sobie złowrogi wzrok sterującej tym pokładem. Spojrzałam w jej stronę i wcale się nie myliłam. Miss Fortune Patrzyła się na mnie jak bym była jej największym wrogiem, a nawet celem do zdobycia. Nie wróżyło to nic dobrego, ale wiedziałam, że nic mi się nie stanie, dopóki jest tutaj Jack. Przynajmniej taką miałam nadzieję. Wykorzystując jej spojrzenie chwyciłam się ostentacyjnie za mój okrągły brzuszek i ruszyłam dalej z głową wysoko podniesioną do góry.
                                                                Nie minęło kilka godzin jak słońce już powoli zbliżało się ku zachodowi. Za niedługo kolejna zmiana, piraci ci co teraz ciężko harowali będą mogli zejść, a wejdą za nich następni. Dredziasty przez całe południe krzątał się po łajbie, rusz co rusz wchodził do mapiarnii, przeglądał jakieś stare książki, rozmawiał z Gibbsem. Nic szczególnego. Kilka razy nawet zagadał do mnie, i głownie poruszał się z butelką rumu. Jednak wybiła godzina osiemnasta trzydzieści kiedy robiła się zmiana. Sparrow szedł za ster, a jego szalona siostra mogła iść odpocząć. Zastanawiałam się czy ona także zejdzie pod pokład do nas.
W pół godziny butelki z rumem i piwem były już gotowe, jakieś nie najlepszej jakości przekąski również widniały na starym stole. Starzy dobrzy kamraci Gibbs, Pintel, Ragetti, Marti, Arthur, James, i kilku innych, opowiadali sobie kawały, stare dobre pirackie historyjki i legendy. Śpiewaliśmy wspólnie szanty i cieszyliśmy się swoją obecnością. Na szczęście Fortuna nie zjawiła się na tym spotkaniu. Okazało się, że panowie raczej za nią nie przepadają,a nawet wolą jej unikać. Sporo się nasłuchałam o jej przeszłości, i muszę przyznać, że lepiej z nią nie zadzierać, aczkolwiek, ktop wie? Jak urodzę, chętnie stoczę z nią pojedynek. Kobieta na prawdę ma nie równo pod sufitem, by wystrzelać całą tawernę za to, że źle policzyli jej za piwo. Ale to tylko jedna z nielicznych opowieści o słynnej siostrze Sparrowa. Teraz już wiem, czemu on mi nic o niej nie mówił, w porównaniu do swojego ojca, o którym mówił mi chętniej. Około godziny dwudziestej trzeciej, tak mi się mniej więcej zdawało, że była ta godzina, rozeszliśmy się. Pijani kamraci położyli się wycieńczeni spać, ja udałam się do kajuty kapitana. Oczywiście zastałam w środku rudą, więc szybko zawróciłam i udałam się do mapiarnii szukać swojego własnego zacisza. Usiadłam na jednym z foteli i zaczęłam przy okrągłym stole przeglądać mapy i kreślone trasy morskie. Spojrzałam na środek i przypomniały mi się chwile namiętności, spędzone właśnie tutaj z moim kapitanem, jego szorstkie dłonie, kująca, a zarazem prowokująca broda, cichy męski mruk z pod wąsa i żar pożądania unoszący się ponad nasze ciała. Pomyśleć, że już tyle czasu minęło...

___________________________

Nadrabiam zaległości.
Mam nadzieję, że wam się podoba,
i dalej jesteście ze mną.
Wasza
Ana

8 komentarzy:

  1. Teraz jak tak sobie przypomnę ich pierwsze chwile to też tak myślę: ileż to czasu już minęło... GARGANTUICZNIE pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, to jest cudowne! Czekam na kontynuację, Ana! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, tak wpadłam tu przypadkiem klikając w pierwszy link na Blogobraniu. Być może czułam się trochę masochistycznie, albo naprawdę chciałam poczytać coś o piratach, nie wiem... Nagłówek jest ładny, ale to drugie zdanie po prostu mnie ululało totalnie. Pozwolę sobie przytoczyć:
    "Słońce przedzierało się przez niedomyte okiennice do kajuty." - Z tego i z opisu na Blogobraniu wnioskuję, że główna bohaterka jest na statku, najprawdopodobniej Czarnej Perle (załóżmy, że czarna perła jest galeonem, ze względu na wysoką nadbudówkę na rufie) i teraz przejdźmy do sedna sprawy http://pl.wikipedia.org/wiki/Okiennica Okiennica to nie jest synonim okna. Na statkach okiennice nie występują, bo w czas sztormu są rozwiązaniem wybitnie niepraktycznym.
    Teraz dalej:
    "Zwinnie przeskoczyłam przez jego ciało" - babka jest w ciąży, kobiecie w ciąży daleko do zwinnego przeskakiwania faceta leżącego w ciasnej koi.

    "kłaniali mi się na mój widok" - wystarczy kłaniali się na mój widok, albo kłaniali mi się na powitanie. Za dużo zaimków i lecą punkty za styl.

    "Stąpałam po drewnianej podłodze lekko podgwizdując jakąś piracką szantę" - Po pokładzie, poza tym oczywiste jest, że jeżeli była na statku (drewnianym), to nie miała możliwości stąpać po marmurowej podłodze, mylę się? I druga sprawa, za dużo dodajesz pirackich przymiotników. W tym krótkim rozdziale "piracki" pojawił się, co najmniej trzy razy, a przecież wszyscy doskonale wiedzą, że są na pirackim statku, piją piracki rum, czy śpiewają pirackie pieśni, nie ma sensu non-stop o tym przypominać.

    "Tak dotarłam na sam początek łajby." - Pls... Na dziób, na dziób, moja droga, Jack by jej za takie określenia urwał głowę.

    "głęboko-błękitny" - horyzont był głęboki i jednocześnie błękitny?

    "- Ahoj ! Już nie śpisz? - zagaiła do mnie rudowłosa kobieta." - No, bo przecie bohaterka nie ma pojęcia, co to za baba do niej gada. Jeżeli osoba pojawiła się już wcześniej, w opowiadaniu, we wcześniejszych rozdziałach, jej pojawienie się powinno być podkreślone Imieniem, ewentualnie Nazwiskiem a nie epitetem "rudowłosa kobieta". Nie czepiam się w tym momencie, po prostu takie rzeczy są irytujące: ruda jest siostrą Sparrowa, bohaterka ją zna, to po jakie licho nazywa ją 'rudowłosą kobietą", chociaż sądząc po ich wzajemnym stosunku bez problemu rozpoznałaby ją od razu?

    "należy do Jack'a" - spółgłoska na końcu wyrazu, piszemy bez apostrofu

    "w dalekość niebieskiego pasu" - w dal niebieskiego pasu?

    "należało do skarbu ze statku" - skarb miał własności i był posiadaczem ziemskim? :) Było częścią skarbu.

    "Z wielką szybkością podążyła pod wiatr do steru i odebrała go Gibbsowi, który cały czas sterował." - A nie może być "szybko ruszyła pod wiatr w kierunku rufy i odebrała ster Gibbsowi"? Nikogo nie obchodzi ile czasu Gibbs sterował.
    " Rozkazała rozwinąć wszystkie żagle, chociaż wiatr nie sprzyjał ku temu" - no jak to nie, przecie od rufy wiał fordewind, to wynika z poprzedniego zdania, był perfekcyjny wiatr do stawiania żagli.

    "Był zachwycony moim wyglądem," - nie znam Tigga, ale pierwsze co mi do głowy wpadło to, że leci na kobiety w ciąży, niech lepiej Annie na niego uważa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Podziękowałam i poszłam dalej, czułam na sobie złowrogi wzrok sterującej tym pokładem." - sterującej tym statkiem, pokład to nie synonim statku, synonimy statku to okręt, łódź, łajba, jednostka pływająca, korab.

      "Patrzyła się na mnie jak bym była jej największym wrogiem, a nawet celem do zdobycia." - Spoko, ja tak patrzę na kadą nową koleżankę brata, u sióstr (starszych) to normalne. Ah, zapomniałabym "Patrzyła na mnie", bez się.

      "Nie minęło kilka godzin jak słońce już powoli zbliżało się ku zachodowi." - a wstała nad ranem, kilka godzin, na Morzu Karaibskim... hmm... Twa bohaterka ma zaiste dziwne poczucie czasu - zerknij na współrzędne geograficzne rzeczonego morza, proszę i wydedukuj średnią długość dnia, bo na pewno nie będzie mniejsza niś "kilka (naście) godzin"

      "Za niedługo kolejna zmiana, piraci ci co teraz ciężko harowali będą mogli zejść, a wejdą za nich następni" - na statkach zwą to tajemniczą "wachtą".

      "Jednak wybiła godzina osiemnasta trzydzieści kiedy robiła się zmiana. " - zegarków to oni tam nie mieli na pewno, mogłaś dodać też coś takiego jak klang przed zmianą wachty.

      "jakieś nie najlepszej jakości przekąski również widniały na starym stole" - bo najważniejsza osoba na statku - kuk - się obijał i nie zrobił kolacji.

      "na prawdę " - razem

      "by wystrzelać całą tawernę za to, że źle policzyli jej za piwo" - i ona w to uwierzyła? Przecież w tamtych czasach mieli pistolety jednostrzałowe!
      No, Gibbs, tym razem zaszalałeś.

      "nielicznych opowieści o słynnej siostrze Sparrowa" - jest słynna, a opowieści o niej są nieliczne? Czyżby wszystkich świadków wykończyła?

      Do tego dlaczego, we wszystkich fanArtach do piratów robią z Jacka alkoholika i jednocześnie najseksowniejszego faceta w opku? Nie widzę nic seksownego w alkoholikach, poza tym Sparrow w filmach nie pija dużo, a zalany jest raptem jeden raz w pierwszej części na cztery, ale cóż ja swojego bohatera też od czasu do czasu upijam, pijany daje większe pole do popisu ;)
      ____________
      Jeśli piszesz o żeglarzach, piratach, statkach, łajbach, żaglowcach, to błagam, poczytaj trochę o słownictwie, bo choćbyś nie wiem jak zarąbisty miała pomysł, nie wiem jak dobrze go opisała, bez typowych zwrotów żeglarskich, bez orientacji gdzie statek ma dziób, a gdzie rufę, czym jest galion, albo jaki wiatr jest dobry - chociaż na czystą logikę - do stawiania wszystkich żagli, całe opowiadanie będzie trąciło tandetą i klimat Ci się posypie. To nie jest film, który ludziom pokazujesz, składasz sceny z wymyślnych rekwizytów, tylko opowieść którą tworzysz od zera, to tak jakbyś miała w ręku tylko jedno słowo i tym słowem stwarzała świat. Możesz zmieniać litery, ale każde słowo, jakie stworzysz będzie wyglądało inaczej, będzie miało inny wydźwięk i inny obraz namaluje w umyśle czytelnika. Musisz pamiętać, że czytelnik nie jest widzem.

      Widzę, że masz pomysły, ale musisz popracować nad ich odzwierciedleniem, nad zachowaniem klimatu i momentami nad błędami w łączeniu, czy rozdzielaniu wyrazów ;)

      To nie jest groźba: dla dobra Jacka i Perły, dobrać się do reszty rozdziałów? *bardzo zUy uśmiech*

      Usuń
    2. "Punkty lecą za styl". To jakiś konkurs, matura, ew. sprawdzian, że mają mi lecieć punkty? Ok, rozumiem Twoją krytykę, jest jak najbardziej uzasadniona, aczkolwiek nie dobieraj się do reszty rozdziałów. Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. No dobra, zwracam honor, po przeczytaniu tej jednej notki wywnioskowałam, że jesteś jeszcze przed maturą ;) Powinnam była tutaj jakieś inne porównanie wymodzić, albo się wcześniej dokształcić, ale wiesz jak to jest, jak się wchodzi na jakiegoś bloga z marszu. ;)

      Usuń
  4. O nie, nie, nie :c
    Bloga znalazłam kilka dni temu i tak bardzo tego żałuję! Czemu nie mogłam zacząć czytać, gdy ty zaczynałaś pisać? To było takie cudowne że aż płaczę teraz, że skończyłaś z pisaniem. Juz dawno czegoś takiego dobrego nie czytałam! Ile bym dała, żebyś znowu pisała to opowiadanie! Nie dowiem się teraz jakie losy dalej czekają ciężarną Ann i Jacka ;o i tą Miss. O nie :c
    Naprawdę zakochałam się w tym opowiadaniu (ale rozpaczam nad śmiercią Elizabeth bo strasznie tą postać uwielbiam :D Ciekawe co z jej synem :o)
    Cudownie piszesz. Na prawdę pragnę żebyś pisała dalej! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Podpisuję się pod poprzedniczką! Kurcze, to już trzecie zawieszone opowiadanie o piratach jakie znalazłam. :'( Świetne opowiadanie, wciągająca historia! Ana, come back!!! Ciekawi mnie co będzie się działo jak na pokładzie pojawi się dzidziuś i co z tą siostrą Jacka...Może znajdziesz jeszcze czas by kontynuować? :) W każdym bądź razie będę czekać.
    Zapraszam również do mnie: http://pirates-of-the-caribben.blogspot.com/ Jak adres wskazuje, jest o piratach :)

    OdpowiedzUsuń